Zbierałam się długo do prowadzenia bloga, dziś zaczynam, a ku temu przyczynił się mój synek, "mamo uszyj mi koszulkę z robaczkiem"i oto ona
koszulka powstała z bardzo małych ścinków dzianiny punto, w kolorze szarym jak widać, imię i robaczka wykonała za mnie hafciarka, oczywiście musiałam zrobić projekt , wgrałam do maszyny i poszło:
wykrój koszulki wykorzystałam z burdy,
przekalkowałam na papier półpergamin, rozmiar 104, czyli w sam raz dla mojego Marcelka, synek ma 3,5 latka, na arkuszu wykrojów ten wykrój jest zielony, i bardzo dobrze było go widać, więc czas na krojenie:
no i skrojone, rękawki sztukowane, już mi nie starczyło materiału, jeden rękawek na pół, a drugi wąski pasek na dole, dziwne, ale nie miałam wyjścia, hmmm.
Szycie dzianiny, owerlok się sprawdza, igła żółta, czyli do dzianin, oraz rozciągliwych tkanin, można też szyć na maszynie z luźnym ściegiem, niewielkim zygzakiem, lekko rozciągając materiał w trakcie szycia. to tak w nawiasie :)
no i koszulka prawie gotowa, materiał rozciąga się w poprzek, a mi nie został ani nawet mały kawałek na ściągacz, więc skroiłam z długości,
przyszyłam maszynowo naciągając, no i centymert przed końcem skończyła się nitka w bębenku (nie lubię takich niespodzianek) obrzuciłam i przestębnowałam około 2 mm.
już widać efekty, zostało tylko obrzucić dół i rękawki,
i koszulka gotowa!!!! hurrra
Marcelek już się cieszy